5 mitów dotyczących współpracy z doradca kredytowym

Martyna Cwalina
Starszy Ekspert Finansowy

5 mitów dotyczących współpracy z doradca kredytowym

1. Przecież to kosztuje

Większość klientów z którymi spotykam się, aby omówić sprawy kredytowe nie do końca wie, czy za tego rodzaju usługę będzie musiało zapłacić. Często kojarzą pomoc doradcy kredytowego z pomocą np. notariusza czy radcy prawnego. Oczywiście taka pomoc jest równie ważna i równie wartościowa, jednak całkowicie bezpłatna. Dlaczego tak się dzieje? Zarówno pracownik banku, jak i doradca kredytowy są przez bank wynagradzani. Pracownik banku otrzymuje zapłatę niezależnie od tego, czy klient wybierze właśnie jego ofertę, co często generuje dla banku niepotrzebne koszty. Doradca finansowy otrzymuje natomiast wynagrodzenie jedynie za efekt swojej pracy - dopiero po wykonaniu swojego zadania (tj. po zakończeniu procedury kredytowej i wypłacie kredytu). Ponieważ to doradca wykonuje lwią część pracy za bank i klienta, taki format współpracy opłaca się każdemu. Bankowi – bo ma niższe koszty obsługi klienta niż we własnej placówce, więc chętniej negocjuje ofertę. Doradcy – bo otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę. Klientowi – bo bezpłatnie i oszczędzając czas dostaje dostęp do wielu ofert, a doradca za niego załatwia formalności. Dzięki temu klient nie ponosi żadnych kosztów, a profesjonalny doradca nigdy nie poprosi klienta o zapłatę za swoją pomoc. Dla mnie jako doradcy najważniejsze jest zadowolenie klienta, gdy kredyt wypłacony jest w najtańszym banku i klient może się cieszyć niską ratą. Zdarza się tak, iż mimo wszystko klient chce odwdzięczyć się za ciężką pracę doradcy i pokazać, iż docenia jego skuteczność – w takiej sytuacji jedyną „zapłatą” jest wskazanie osoby, która również potrzebuje pomocy w znalezieniu najtańszego kredytu, wyliczeniu zdolności kredytowej bądź pomocy w przejściu przez całą procedurę kredytową. Dla mnie polecenia od zadowolonych klientów są cenniejsze niż wynagrodzenie, które otrzymuję z banku, ponieważ oznacza to, że spełniłam swoją rolę jako profesjonalny doradca i będę miała więcej klientów, którym mogę pomóc.

2. W banku będzie taniej

Zdarzyło mi się kiedyś, że klient zadowolony ze współpracy ze mną jako doradcą kredytowym powiedział mi po wypłacie kredytu, że złożył wizytę w swoim banku licząc, iż z uwagi na wieloletnie korzystanie z konta bankowego będzie mógł otrzymać tańszą ofertę. W rzeczywistości banki nie konstruują innych ofert kredytów hipotecznych dla klientów tzw. wewnętrznych i zewnętrznych. Dlatego klient otrzymuje identyczną ofertę wyjściową zarówno w banku jak i u doradcy kredytowego. Dla mnie jako dla doradcy wiedza, gdzie klient posiada konto bankowe, pomaga w negocjacjach z danym bankiem. W sytuacji, gdy klient składa wniosek z doradcą bank po pierwsze wie, że klient złożył wniosek również w innym banku (ma konkurencję), ja jako doradca mam możliwość negocjacji warunków poprzez rezygnację z części swojego wynagrodzenia (szeregowy pracownik banku nie ma takich kompetencji), a także bank chcąc zatrzymać klienta u siebie idzie na więcej ustępstw proceduralnych (o których ja jako doradca wiem z doświadczenia). Nie dość, że klient oszczędza czas procesując wniosek z niezależnym doradcą, który przygotuje mu wszelką dokumentację, będzie kontaktował się z analitykami, negocjował warunki, aby w rezultacie uzyskać dla klienta najtańszą i dopasowaną do jego potrzeb ofertę, dodatkowo ma pewność, że doradca niezwłocznie zajmie się jego sprawą o każdej porze dnia, ponieważ nie musi tak jak pracownik banku w międzyczasie obsługiwać klientów „na kasie” i zamykać oddziału o 17:00.

3. Sam sobie z tym poradzę

Doradca kredytowy bardzo szybko potrafi rozpoznać czy klient lubi wypełniać tysiące druczków i 3 razy w tygodniu jeździć do banku, czy jest w stanie przyznać się, że są osoby które znają się na pewnych rzeczach lepiej niż on i zrobią to za niego. Klientom z drugim typem osobowości zdecydowanie łatwiej jest pomóc, ponieważ na to pozwalają. Dzięki temu przejmując większość obowiązków jestem w stanie wesprzeć klienta w każdym aspekcie procesu kredytowego. Pomoc zaczyna się już na pierwszym spotkaniu, gdzie omawiam z klientem jego możliwości finansowe – badam zdolność kredytową. Dzięki dostępowi do kalkulatorów kredytowych każdego z banku mam możliwość rzetelnej weryfikacji maksymalnej kwoty kredytu jaką dany bank może mojemu klientowi udzielić. Kalkulatory te mają przewagę nad kalkulatorami dostępnymi w Internecie. Dlaczego? Ponieważ pracownicy banków korzystają z identycznych narzędzi, dzięki temu wyliczenia są zgodne ze stanem faktycznym. Zamiast odwiedzać każdy bank po kolei, spędzając w każdym minimum godzinę, u mnie na spotkaniu klient w pół godziny wie który bank zaproponuje mu kwotę którą jest zainteresowany. Kolejnym etapem jest przeprowadzenie klienta w teorii przez cały proces kredytowy, aby był świadomy co na jakim etapie należy przygotować, w jakich sprawach ja go wyręczę, co dobrze jest przygotować wcześniej, a z jakimi dokumentami nie trzeba się śpieszyć. Dzięki temu w przyszłości klient nie jest zaskakiwany w trakcie procedury kredytowej, co zaoszczędza wielu klientom niepotrzebnych stresów. Na końcu wiedząc już jakie są oczekiwania mojego klienta, przedstawiam mu 3-4 oferty bankowe, które są nie tylko najtańsze, ale dopasowane do potrzeb klienta. Po takim spotkaniu na którym poruszamy jeszcze szereg ważnych rzeczy, moi klienci ze spokojem skupiają się na poszukiwaniach wymarzonego mieszkania. Kiedy takowe się znajdzie, dokładnie analizuję umowę przedwstępną, którą klient musi podpisać ze sprzedającym, pod kątem zapisów, które mogłyby nie być dla klienta korzystne, ewentualnie dodajemy zapisy zabezpieczające klienta. Po podpisanej umowie następuje proces kompletowania dokumentacji. Moi klienci na tym etapie doskonale wiedzą co muszą przygotować, a które z dokumentów uzyskam w ich imieniu dzięki spotkaniu, które odbyło się wcześniej. Wiedząc, iż poprawnie wypełnione wnioski kredytowe są jednym z ważniejszych elementów dokumentacji, przygotowuję je dla klienta. Wypełniam je na podstawie wcześniej zebranych danych, na spotkaniu klient sprawdza ich poprawności i składa podpisy, dzięki temu oszczędza od 3 do 4 godzin, które spędzilibyśmy na ich wypełnianiu wspólnie. Moja pomoc w trakcie procesu kredytowego polega również na ciągłym kontakcie z analitykami bankowymi w imieniu klienta, dostarczaniu dokumentów do banków, a także szybkim reagowaniu na zapytania oraz prośby analityków. Dzięki temu prowadząc procedurę jednocześnie w kilku bankach jestem w stanie szybko i sprawnie uzyskać dla klienta 3-4 pozytywne decyzje kredytowe. W ten sposób klient ma wybór najtańszego banku i konkurencyjne oferty ułatwiają mi negocjacje. Oczywiście to klient z moim wsparciem w postaci wiedzy wybiera w którym banku wypłacamy kredyt, po czym dokładnie analizujemy i omawiamy wspólnie całą umowę kredytową, aby w momencie podpisywania umowy w banku przyspieszyć wszelkie formalności i zmniejszyć stres klienta związany z zawarciem długoletniej umowy do minimum – dlatego zawsze udaję się z klientem na podpisanie umowy, nawet jeżeli jest to 2 lub kolejna umowa kredytowa danego klienta. Oczywiście moja pomoc nie ogranicza się wyłącznie do powyżej opisanych aspektów, jest ich tak wiele, że na szczegółowy ich opis poświęcę więcej czasu w kolejnej części naszego poradnika.

4. Już to przerabiałem

Wbrew pozorom klienci, którzy mają już na swoim koncie kredyt hipoteczny i przeszli całą procedurę samodzielnie, częściej zgłaszają się do doradców kredytowych. Wiedzą ile pracy, czasu oraz nerwów trzeba włożyć w uzyskanie dobrego kredytu hipotecznego. Oczywiście, że kredyt hipoteczny można uzyskać w tydzień, ale czy na pewno taki kredyt będzie najtańszy i będzie dopasowany do indywidualnych potrzeb klienta? Klienci, którzy sami zdecydowali się na poszukiwanie kredytu, najczęściej udają się do banku w którym mają konto, nawet jeżeli byli w 2-3 innych bankach. Dlaczego? Najczęściej stwierdzają, że jeżeli bank ma najlepszą ofertę dotyczącą konta bankowego, będzie miał również najlepszą ofertę kredytu hipotecznego. Nic bardziej mylnego. Jeżeli bank nie zarabia na koncie bankowym, musi zarobić na czymś innym. Kolejnym z najczęściej słyszanych przeze mnie powodów jest tłumaczenie, iż wiąże się to z mniejszą ilością dokumentów, które trzeba dostarczyć pracownikowi banku. Jedynym dokumentem, którego nie ma potrzeby drukować, są wyciągi z konta. Jeden z klientów, po samodzielnej przygodzie z kompletowaniem reszty dokumentacji, przyznał mi się, że mimo tego, że miał oddział tuż pod domem, zmęczyły go ciągłe odwiedziny w banku. Stwierdził, że tym razem woli, aby doradca kredytowy najpierw sprawdził poprawność dokumentów finansowych oraz dotyczących nieruchomości, ponieważ zdarzało mu się przynoszenie pracownikowi banku kilkakrotnie tego samego dokumentu, co wiązało się z wydłużeniem procedury. Pamiętajmy, że pracownik banku wysyła dokumenty do swojej centrali, gdzie analityk stwierdza przyjęcie go do analizy. Jako doświadczony doradca kredytowy wiem, jak duży ma wpływ wybór osoby z którą się współpracuje. Luksus wyboru pracownika banku lub analityka z którym mogę pracować, zapewnia moim klientom profesjonalną obsługę, bo skąd klient wchodząc do oddziału banku ma pewność, że dany bankier nie pracuje tam od 2 miesięcy bądź na co dzień zajmuje się zupełnie czym innym? Przewaga doradcy kredytowego jest taka, że jeżeli współpraca z danym bankierem jest niesatysfakcjonująca, może natychmiast zmienić osobę z którą współpracuje, a na całe szczęście przy składaniu kilku wniosków równocześnie mamy pewność pozytywnego zakończenia procedury kredytowej.

5. Doradcy nie są obiektywni

Zdarzyło mi się usłyszeć od jednego z klientów, iż doradcy kredytowi nie są obiektywni, że zawsze „wciskają” jeden, konkretny bank. Ja jako doradca kredytowy absolutnie zawsze składam z klientem wnioski minimum do 2-4 banków, dzięki czemu moi klienci zawsze mają wybór, zawsze mają opcję zapasową, zawsze śpią spokojnie wiedząc, że otrzymają kredyt hipoteczny na warunkach jakich oczekują, ponieważ fakt posiadania kilku decyzji pozytywnych ułatwia mi wynegocjowanie lepszych warunków finansowych dla moich klientów. Oczywiście są momenty, iż większość moich klientów wypłaca kredyty ciągle w tych samych 2-3 bankach, ale tylko dlatego, że te banki mają w danym momencie najlepsze oferty na rynku, więc nic dziwnego, że dążę do tego, aby moi klienci mieli najtańsze kredyty. Banki co jakiś czas zmieniają swoje oferty, pojawiają się promocje, które trwają przez określony czas, więc w zależności od sytuacji rynkowej i od tego jak układa się TOP 3 najkorzystniejszych ofert bankowych, moi klienci uzyskują kredyty właśnie w topowych bankach. Zrozumiałe jest również, że w zależności od preferencji klienta, od jego potrzeb, zależy wybór banku. Nie można stwierdzić, iż dla wszystkich klientów bank A jest absolutnie najlepszy. Jak również nie można stwierdzić, iż bank B jest najgorszy. Są również przypadki, iż klienci mogą wybierać tylko między dwoma ofertami, albo w ogóle nie mają wyboru, ponieważ znajdują się w tak nietypowej sytuacji, że tylko jeden z banków podejmie się tak trudnego tematu. Cały szkopuł tkwi w tym, aby doradca z góry wiedział do którego banku klienta skierować, a nie składał 5-6 wniosków z nadzieją, że trafił.

Martyna Cwalina
Starszy Ekspert Finansowy