Co dwa banki to nie jeden
Wiele banków jeszcze więcej ofert
Bez wątpienia powszechną wiedzą jest fakt, iż każdy bank ma do zaproponowania kilka ofert kont bankowych ( tzw. ROR ). Dla dzieci, dla studentów, konta bezpłatne, konta VIP. Jednak nie każdy wie, że taka sama praktyka stosowana jest w ofercie kredytu hipotecznego. Zdarzają się banki, które proponuję nawet do 4 czy 5 wariantów danej oferty. Co w takiej sytuacji ma zrobić osoba poszukująca kredytu hipotecznego? Nie dość, że na rynku mamy około 15 liczących się banków to na dodatek każdy z nich posiada kilka wariantów ofert. Jak w gąszczu 40 ofert wybrać tylko tą jedną – najkorzystniejszą? Tutaj z pomocą przychodzi doradca finansowy.
Spotkałam się niedawno z klientem, który zgłosił się do mnie zupełnie zrezygnowany. Stwierdził, że odwiedził 5 różnych banków, otrzymał w każdym z nich jedną ofertę i na dodatek każdy z pracowników banków z którymi rozmawiał twierdził, że to właśnie jego oferta jest tą najlepszą, najtańszą, najkorzystniejszą. Jednak nie potrafił wytłumaczyć z jakiego powodu. Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest prosta – pracownik banku A będzie wychwalał ofertę banku A, pracownik banku B, będzie twierdził, że to oferta banku B jest najtańsza i tak w każdym z banków. Wynika to z prostej przyczyny, każdy chce „sprzedać” swój bank, swoją ofertę. Mimo, iż taki pracownik ma świadomość, że jego bank nie jest najtańszy, bądź proponuje wysoką prowizję i tak musi przy kliencie zachwalać daną ofertę – z prostej przyczyny – nie ma mu nic więcej do zaoferowania.
Dzięki temu, iż doradca finansowy jest niezależny, może szczerze i bez nacisków pomóc klientowi wybrać z tych wszystkich ofert bank, który zaproponuje realnie najlepszą ofertę dla danego klienta. W opisanej wyżej sytuacji okazało się, że żaden z 5 banków, które odwiedził mój klient nie miał oferty spełniającej potrzeby klienta. Dlatego dla mnie jako doradcy jest najważniejsze poznanie oczekiwań klienta, a dopiero potem dopasowanie do jego sytuacji ofert bankowych, a nie na odwrót – szukanie ofert, a potem zastanawianie się która jest dla mnie najlepsza. Gdyby klient od razu do mnie trafił zaoszczędziłby 5 godzin, które stracił w bankach, ponieważ w ciągu godziny jestem w stanie wyszukać z około 40 ofert 4-5 banków, porównując wszystkie warianty z danego banku. Dzięki temu klient otrzymuje informację o najtańszym i najkorzystniejszym dla niego banku i na dodatek w danym banku dopasowujemy ofertę do wymagań klienta – pamiętajmy, że oferta „promocyjna” danego banku nie zawsze będzie tą najlepszą.
Co tak właściwie znaczy najtaniej?
Z pozoru może wydawać się, że to proste pytanie. Jednak dla każdego „najtaniej” oznacza zupełnie co innego.
Dla jednej osoby najtaniej równa się najniższa rata do zapłacenia, dla drugiej najtaniej to najniższa prowizja, dla kolejnej osoby najtaniej oznacza najmniejszą kwotę jaką trzeba zwrócić bankowi po 30 latach spłaty kredytu (odsetki + koszty dodatkowych produktów), a jeszcze inna osoba stwierdzi, że najtaniej to brak produktów dodatkowych takich jak karty kredytowe czy ubezpieczenia. Jeszcze inna osoba stwierdzi, że najtaniej to możliwość dokonywania nadpłat kapitału bez kosztów. I każda z tych osób ma rację. Tak samo jak piękno jest pojęciem względnym, również każdy klient inaczej rozumie „taniość” oferty kredytowej. Dla mnie jako doradcy kredytowego możliwość dopasowania oferty do potrzeb klienta, możliwość zaproponowania rozwiązania, dzięki któremu spłata kredytu przez wiele lat będzie dla klienta prosta i przyjemna, jest bardzo ważnym aspektem mojej pracy. Dlatego zawsze skupiam się na poznaniu oczekiwań i wymagań klienta zanim w ogóle przejdziemy do rozmowy o jakichkolwiek ofertach czy bankach. Dzięki temu moi klienci mają pewność, że ich kredyt jest rzeczywiście „najtańszy”, tak jak oczekiwali.
Dlaczego warto złożyć 3 wnioski kredytowe do najtańszych banków na rynku?
Z prostego powodu – aby było jeszcze taniej. Dzięki temu, iż składamy wnioski do 2-3 banków mamy możliwość negocjacji z bankiem. Jeżeli bankowi A przedstawimy konkurencyjną ofertę banku B, mamy większą pewność, że obniży nam prowizję lub marżę, aby przekonać klienta do skorzystania ze swojej oferty, niż w przypadku gdy nie mamy realnie innej oferty z której moglibyśmy skorzystać. Często się zdarza, że bank który w pierwszym etapie wyboru ofert był 3 w kolejności, dzięki negocjacjom które poczyniłam stał się numerem 1.
Złożenie wniosku do kilku banków równocześnie wcale nie oznacza większej pracy dla klienta, wręcz przeciwnie. To moja rola jako doradcy, aby powielić dokumenty i rozesłać je do kilku banków, to ja zajmuję się wypełnianiem wniosków kredytowych, klient musi tylko przejrzeć dodatkowe kilka stron i złożyć o 2 podpisy więcej. To ja jako doradca kontaktuje się z trzema, a nie jednym analitykiem. Moją rolą jest trzymanie ręki na pulsie w kilku bankach, a nie jednym. Dzięki temu klient oszczędza czas, ma większy wybór ofert, a mi jako doradcy łatwiej jest negocjować z bankiem.